Rasada –
Nielicencjonowane lwiątko znalezione w kawiarni w Rassada należy do obywatela Chin – twierdzi tajska policja.
Komendant policji miasta Phuket, pułkownik Pratueng Phonmana, powiedział w środę (14 lutego) Phuket Express, że zdjęcia lwiątka w kawiarni w Rassada stały się w tym tygodniu popularne w mediach społecznościowych. Policja przeszukała kawiarnię przy Rassada Nusorn Road, ale początkowo nie znaleziono lwiątka.
Właścicielkę kawiarni zidentyfikowano jedynie jako 31-letnią pani Cherngmin, obywatelkę Chin. Powiedziała policji, że jest właścicielką lwiątka, które kupiła od firmy w Bangkoku za 250,000 XNUMX bahtów i które od czasu do czasu przynosiła do kawiarni, aby klienci mogli je zobaczyć. Zabrała policję do swojego pokoju w pobliskim hotelu, gdzie znaleziono lwiątko.
Nie była w stanie przedstawić legalnej licencji lwa, toczyły się również spory dotyczące wymaganych dokumentów związanych z mikroczipem. Została zabrana na komisariat policji miasta Phuket, gdzie usłyszała zarzuty niezgłoszenia odpowiednim funkcjonariuszom posiadania dzikich zwierząt. Lwiątko zostało schwytane i zostanie bezpiecznie przewiezione do obszaru ochrony dzikiej przyrody, do czasu załatwienia formalności związanych z własnością i formalnościami.
Lwy w Tajlandii stały się ostatnio poważnym tematem, a obawy nasiliły się po tym, jak cudzoziemiec z Pattaya stał się wirusowy, bo jeździł po mieście drogim kabrioletem z lwem w środku.
Od czasu tego incydentu, do którego link zamieściliśmy poniżej, w Tajlandii doszło do szeregu konfiskat i inspekcji lwów. W Tajlandii lwy mogą być własnością prywatną, ale wymagają obszernej dokumentacji i odpowiedniego środowiska domowego. Pozwolenie im na przebywanie w kawiarniach, mieszkanie w małych domkach na przedmieściach lub prowadzenie kabrioletów jest niewłaściwe – twierdzą tajlandzcy urzędnicy, którzy obecnie kontrolują domy legalnych właścicieli lwów w całym kraju, aby upewnić się, że środowisko jest odpowiednie dla zwierząt.