Powrót byłego premiera Tajlandii to kluczowy moment

  • Powrót Thaksina Shinawatry niesie ze sobą głębokie implikacje dla krajobrazu politycznego Tajlandii

Autor: Thomas Sinclair, autor gościnny. Tomasz jest redaktor Pembrokeshire Herald, który można znaleźć tutaj.
Ponowne pojawienie się byłego premiera Thaksina Shinawatry po 15 latach wygnania wreszcie się zmaterializowało, spełniając wieloletnie obietnice i wzbudzając gorące oczekiwanie. Jako jedna z najbardziej polaryzujących postaci w historii Tajlandii powrót Thaksina niesie ze sobą głębokie implikacje dla krajobrazu politycznego kraju.

Dzięki historii naznaczonej śmiałością i ambicjami politycznymi Thaksin konsekwentne zwycięstwa wyborcze trwające przez ponad dwie dekady wywołały zdecydowaną reakcję frakcji konserwatywnych. Reakcje te rozciągają się od wojskowych zamachów stanu i okupacji ministerstw i lotnisk, po kontrowersyjne orzeczenia sądów, które doprowadziły do ​​usunięcia trzech premierów i rozwiązania trzech partii politycznych popierających Thaksina.

Obecnie jego ponowne pojawienie się przypisuje się domniemanemu dyskretnemu porozumieniu osiągniętemu z rojalistycznymi przeciwnikami w celu uniknięcia więzienia. Thaksinowi grozi około 10 lat zaległych wyroków w sprawach, które jego zdaniem mają podłoże polityczne.

Oczekuje się, że zostanie szybko przetransportowany z lotniska Don Mueang do Sądu Najwyższego w Bangkoku, a następnie może spędzić noc w szpitalu więziennym. Mało kto spodziewa się jednak przedłużenia jego aresztu.

Pomimo swojego polaryzującego charakteru Thaksin nadal cieszy się poparciem w kraju. Demonstrując tę ​​lojalność, Samniang Kongpolparn, 63-latek z bastionu partii Thaksina w prowincji Surin, dołączył do setek kibiców na lotnisku, aby okazać solidarność. Stwierdziła: „Pozostaje najlepszym premierem, jakiego kiedykolwiek mieliśmy”. Choć dzisiaj go nie zobaczę, chciałam wyrazić swoje wsparcie. Jestem otwarty na pojednanie z rządem promilitarnym; w przeciwnym razie pozostaną nam senatorowie, co jest niepożądane.

Jednocześnie jego partia polityczna Pheu Thai dąży do powołania kolejnego rządu, co jest złożonym procesem, który w ciągu zaledwie trzech miesięcy zabrał Tajlandię w niesamowitą podróż. Trajektoria ta rozpoczęła się od ambitnych aspiracji radykalnej, młodzieżowej partii Move Forward, która zapewniła sobie większość mandatów w majowych wyborach. Początkowo tworząc koalicję z Pheu Thai, trajektoria ta zakończyła się koalicją obejmującą prawie wszystkie grupy z wyjątkiem reformatorów. Warto zauważyć, że w skład tej koalicji wchodzą partie kierowane przez byłych przywódców zamachu stanu – sojusz, któremu Pheu Thai stanowczo przysięgał.

Pheu Thai upiera się, że te dwa wydarzenia nie są ze sobą powiązane, choć dominuje sceptycyzm. Nie ulega wątpliwości, że liczący 250 członków niewybrany senat, będący manewrem politycznym wprowadzonym przez juntę wojskową po zamachu stanu w 2014 r., ograniczył skuteczność działania Pheu Thai. Ponadto pozycję partii pogorszył gorszy od oczekiwanego wynik wyborczy, w wyniku którego oddała ona poparcie dla Move Forward, tym samym po raz pierwszy spadając na drugie miejsce.

Senat, składający się z członków mianowanych przez juntę, uczestniczy wraz z 500 wybranymi parlamentarzystami w wyborze nowego premiera. Pozornie ich zadaniem jest udaremnienie każdej partii, która mogłaby podważyć panujące status quo – zawiłe wzajemne oddziaływanie monarchii, wojska i podmiotów korporacyjnych, które od dziesięcioleci dominuje w tajskim rządzie.

Jak można się było spodziewać, senat odmówił poparcia koalicji pod przewodnictwem Move Forward z Pheu Thai, pomimo dominacji tego ostatniego w izbie niższej. Kiedy Pheu Thai podejmowało negocjacje koalicyjne, poleganie na wsparciu Senatu wymagało włączenia byłych przeciwników.

Część polityków z Pheu Thai argumentuje jednak, że partia powinna była wybrać korzystniejszy układ, przeciwstawiając się współpracy z najbardziej sztywnymi frakcjami konserwatywnymi. Każdy rząd mniejszościowy utworzony bez Pheu Thai i Move Forward nieuchronnie upadłby, ponieważ senatorom nie wolno uczestniczyć w standardowych głosowaniach parlamentarnych w kwestiach takich jak przydział środków budżetowych.

Jednak przywódcy Pheu Thai opowiedzieli się za celowością, zapraszając nawet ultrarojalistyczną partię United Thai Nation do przyłączenia się do koalicji – partii, która od dawna krytykowała rodzinę Shinawatra i odegrała kluczową rolę w obaleniu poprzedniego rządu Pheu Thai kierowanego przez Thaksina siostra Yingluck. Połączenie tych frakcji w ramach tego samego rządu podkreśla dramatyczną zmianę w tajskiej polityce.

Ostatecznie postrzegane zagrożenie, jakie stanowi Move Forward i młodsze pokolenie domagające się dyskursu na temat władzy i bogactwa monarchii przyćmiło przedłużający się spór z rodziną Shinawatra o ultrarojalistów.

Dla Shinawatrów i bardziej zorientowanych na biznes segmentów Pheu Thai zapewnienie powrotu do rządu i powrót Thaksina przyćmiły obawy o wizerunek partii.

Jednak głosy w Pheu Thai wyrażają głębokie przerażenie w związku z tym pragmatycznym paktem. Ostrzegają, że partia ryzykuje utratę niegdyś oddanego oddolnego wsparcia i potencjalną rezygnację z trwającej dwie dekady dominacji wyborczej w tajskiej polityce”.

Artykuł ten pierwotnie ukazał się na naszej siostrzanej stronie internetowej The Pattaya News, której właścicielem jest nasza spółka-matka TPN Media.

Zapisz się!
Adam Judd
Pan Adam Judd jest współwłaścicielem TPN media od grudnia 2017 roku. Pochodzi z Waszyngtonu w Ameryce. Ma doświadczenie w HR i operacjach i od dekady pisze o wiadomościach i Tajlandii. Mieszka w Pattaya od około dziewięciu lat jako pełnoetatowy mieszkaniec, jest dobrze znany lokalnie i regularnie odwiedza ten kraj od ponad dekady. Jego pełne dane kontaktowe, w tym dane kontaktowe biura, można znaleźć na naszej stronie Kontakt poniżej. Historie proszę kierować na e-mail [email chroniony] O nas: https://thephuketexpress.com/about-us/ Skontaktuj się z nami: https://thephuketexpress.com/contact-us/